Spróbujmy...

Pierwszy post... pierwsze wrażenie.
Niby nic wielkiego, bo to tak jakby przeczytać pierwszą stronę książki i na tej podstawie wiedzieć jaka będzie.
A jednak często to robimy.
Już po pierwszej styczności z nową osobą wiemy, że nie chcemy mieć z nią nic wspólnego.  Mimo, że może się okazać najbardziej wartościową osoba, jaką poznamy w życiu.

Podobnie jest w przypadku tańca.

Często na kurs zapisujesz się, po to żeby "nauczyć się tańczyć". Przecież to nie może być takie trudne, co nie? Masz 100% racji.
I przychodzą te pierwsze wyczekane zajęcia. Nagle dowiadujesz się, że nogami robisz tak, rekami inaczej, każą Ci nie patrzeć na stopy, oddychać, nie liczyć, uśmiechać się i...i... za dużo tego.
Nie da się.
Wracasz zrezygnowany do domu i postanawiasz że już nigdy więcej.
Ale tak właściwie dlaczego?

  • To za trudne
  • To nie dla mnie
  • Wystarczą mi moje weselne umiejętności
  • Nie ogarnę tego
  • Nie podoba mi się to

Powodów na pewno znajdziesz mnóstwo.Ale tak naprawdę nie chodzi o to, że to nie dla Ciebie tylko o to jak bardzo chcesz.
Popatrz, czy któreś dziecko stwierdziło, że nie będzie się uczyć chodzić bo mu się to nie podoba? Nie. Będzie dotąd wstawać i przewracać się aż w końcu się nauczy.
Nazywam to ciekawością świata. Ono chce bo da mu to nowe możliwości. A dorośli? Jeśli już na pierwszych zajęciach nie uda Ci się większości ogarnąć to się poddajesz.
Daj sobie szansę przecież nic nie tracisz no chyba, że Twój cenny czas, który pewnie przeznaczysz na oglądnięcie kolejnego odcinka serialu.
Pamiętaj jeszcze o jednym:
Nie jesteś sam;) Na tych słynnych pierwszych zajęciach jest jeszcze 20 innych osób, dla których tanieć to coś z kosmosu.

Do zobaczenia!




Komentarze