Posty

Troszkę przesadzamy...

Dzisiaj niezbyt tanecznie.  Minął maj- miesiąc matur, kwitnących kasztanów i oczywiście komunii.  Dziś o tym ostatnim. Coraz częściej zastanawiam się co złego podziało się z tym światem i dokąd on zmierza? skoro dla dzieci mających 9 lat kupuje się quady, PlayStation nie mówiąc już o każdego rodzaju iPhone'ach i Mac'ach. często tłumaczymy się przecież nie mogę kupić łańcuszka, bo wyjdę na złego wujka"- sami się nakręcamy. Ale po co? W tym tempie za parę lat swojej chrześnicy będę musiała kupić samochód lub mieszkanie. Chyba mnie znienawidzi, ale nie zrobię tego. Uważam, że przez te drogie prezenty zabijamy to co w tej uroczystości jest najważniejsze. Potem chrzciny, komunia i bierzmowanie kojarzą się dzieciom jedynie z prezentami. Dzień dziecka czy co? Dla porównania inna uroczystość -wesele. Jak to jest, że idąc na wesele pierwsze czego chcemy się dowiedzieć to ile młodzi płacą za "talerzyk" żeby w kopercie dać tyle aby pokryć to co musieli zapł

Wymówka

„Nie mam czasu, bo muszę się uczyć”  „nie dam rady, bo pracuję 5 dni w tygodniu”  „nie mogę, bo remontuję mieszkanie” „nie jestem w stanie, mam dzieci”  „nie bo jestem za stary” ‘nie będę wydawać pieniędzy na głupoty, muszę oszczędzać” A Ty jaką masz wymówkę?   Wiele osób twierdzi ze w życiu nie ma czasu na taniec…, bo przecież poważny dorosły człowiek nie może marnować czasu na jakieś wygibasy. Przecież w życiu to trzeba się wykształcić, żeby znaleźć pracę a potem to już założyć rodzinę, wychować dzieci i wtedy człowiek powinien czuć się spełniony. Takie właśnie podejście ma ogromny odsetek ludzi.    Więc tak robimy, Pracujemy ciężko jak mrówki, żeby „coś” osiągnąć.   I kiedy w końcu nareszcie mamy czas dla siebie okazuje się, że zdrowie nie pozwala nam poświęcić się pasji.  Czy aby na pewno ma to sens?    W pewnym sensie ma, jasne, ale należy sobie zadać pytanie „Czy chcesz przeżyć życie czy tylko egzystować?”    Jasne można to zrobić według

Z druga połówką...

Zapisz się ze swoją druga połówką mówili, będzie fajnie mówili… Więc się zapisałeś miało być to coś co będziecie robić razem, tak dla siebie…   i zaczął się koszmar. A zamiast przyjemności ze wspólnego spędzania czasu są wieczne pretensje „nie prowadzisz”, „nie dajesz się prowadzić”. Do tego nie pozwalają Wam tańczyć tylko ze sobą i karzą się zmieniać w parach. I co teraz? Udowodniono, że w 90% przypadków to kobieta szybciej się uczy i zapamiętuje. Dlatego tez często ma pretensje do biednego faceta, który przecież się stara, ale…, ale to trudne. Więc ona mu „pomaga” i idzie sama. Na pamięć, bo przecież zna swoje kroki. Wtedy facet stwierdza, „ona się nie słucha, nie będę tańczyć. Idź na zajęcia sama…” I ona idzie sama a potem on ma pretensje, że poszła. Powstaje konflikt a brakuje tylko cierpliwości i komunikacji. Jeśli jesteście Parą i chcecie się zapisać na kurs zacznijcie od ustalenia kilku rzeczy podczas wspólnej rozmowy: 1.        Spróbuj Już od miesięcy On/Ona próbuje

Spróbujmy...

Pierwszy post... pierwsze wrażenie. Niby nic wielkiego, bo to tak jakby przeczytać pierwszą stronę książki i na tej podstawie wiedzieć jaka będzie. A jednak często to robimy. Już po pierwszej styczności z nową osobą wiemy, że nie chcemy mieć z nią nic wspólnego.  Mimo, że może się okazać najbardziej wartościową osoba, jaką poznamy w życiu. Podobnie jest w przypadku tańca. Często na kurs zapisujesz się, po to żeby "nauczyć się tańczyć". Przecież to nie może być takie trudne, co nie? Masz 100% racji. I przychodzą te pierwsze wyczekane zajęcia. Nagle dowiadujesz się, że nogami robisz tak, rekami inaczej, każą Ci nie patrzeć na stopy, oddychać, nie liczyć, uśmiechać się i...i... za dużo tego. Nie da się. Wracasz zrezygnowany do domu i postanawiasz że już nigdy więcej. Ale tak właściwie dlaczego? To za trudne To nie dla mnie Wystarczą mi moje weselne umiejętności Nie ogarnę tego Nie podoba mi się to Powodów na pewno znajdziesz mnóstwo.Ale tak naprawdę nie chod